Aby korzystać z zawartości forum należy się zarejestrowaćTUTAJ Ten aplet jest widoczny tylko dla niezarejestrowanych użytkowników! :-) Rejestrując się na forum uzyskujesz m.in. rabaty na cygara u forumowych partnerów (sklepy cygarowe). Zapraszamy!
Highlander71 Ekspert Aficionado The Thirsty Traveler
Obecności na FOSCA: 9
Wiek: 53 Dołączył: 19 Cze 2007 Posty: 1387 Otrzymał 484 piw(a) Skąd: Leszczyny, Polska
Wysłany: Pon 17 Mar, 2008
Wraca sobie nad ranem narąbany żołnierz z samowolki. Na bramie trafia na majora. Doprowadził się do pionu i bełkocze:
- Czołem, panom majorom.
- Czołem, kompania
Kowalski jak zwykle przyszedł spóźniony do pracy i zbiera standardowy ochrzan od szefa:
- Był pan w wojsku, Kowalski?
- Byłem.
- I co tam panu mówił sierżant jak się pan spóźniał?!
- Nic szczególnego... "Dzień dobry, panie majorze"...
- Sierżant! Jeszcze raz sprawdźcie akta osobowe rekruta Iwanowa. On po każdym szkolnym strzelaniu on ściera odciski palców na kolbie
Inspekcja w koszarach francuskich:
- W jaki sposób zabezpieczacie się przed zatruciem skażoną wodą? - pyta szef inspekcji.
- Najpierw gotujemy wodę, panie pułkowniku.
- Dobrze, a co potem?
- Potem dokładnie filtrujemy - odpowiada zapytany. I dodaje: - I żeby się już całkowicie zabezpieczyć, pijemy wyłącznie wino!
Z pamiętnika amerykańskiego żołnierza:
Dzień pierwszy. Popiłem trochę z Polakami. Dzień drugi. Chyba koniec ze mną. Umieram. Dzień trzeci. Polacy znowu wyciągnęli mnie na wódkę. Dzień czwarty. Szkoda, że przedwczoraj nie umarłem
Generał na apelu mówi do żołnierzy:
- Żołnierze! Wódka zabija!
Żołnierze na to:
- My się śmierci nie boimy!
Generałowi urodził się wnuk. Wysyła żołnierza do szpitala. Po godzinie wraca z meldunkiem.
- I jaki jest?- pyta generał
- Bardzo podobny do pana.
- To znaczy?
- Mały, łysy i ciągle się drze!!!
_________________ Pozdrawiam - Highlander71
Highlander71 Ekspert Aficionado The Thirsty Traveler
Obecności na FOSCA: 9
Wiek: 53 Dołączył: 19 Cze 2007 Posty: 1387 Otrzymał 484 piw(a) Skąd: Leszczyny, Polska
Wysłany: Pon 17 Mar, 2008
Generał wizytuje dywizje Czerwonych Beretów. Przechadza się przed najlepszym batalionem, wymachując szpicruta. Widząc u jednego z żołnierzy niedopięty guzik, uderza go w brzuch i pyta:
- Bolało?
- Nie.
- Dlaczego?
- Bo jestem komandosem!
Zadowolony z odpowiedzi generał daje żołnierzowi tydzień urlopu. Idąc dalej zauważa żołnierza z rozwiązanym butem. Uderza go w brzuch i pyta: - Bolało?
- Nie.
- Dlaczego?
- Bo jestem komandosem!
- Dąć mu odznakę wzorowego żołnierza! - rozkazuje generał.
Dochodząc do końca szeregu generał spostrzega w rozporku żołnierza wystającego penisa. Uderza w niego szpicruta i pyta:
- Bolało?
- Nie.
- Dlaczego?
- Bo to nie mój, tylko kolegi z drugiego szeregu
Wiek: 58 Dołączył: 14 Wrz 2007 Posty: 40 Otrzymał 1 piw(a) Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro 19 Mar, 2008
Poszedł facet do lasu. Tak łaził i łaził, ze w końcu zabłądził.
Chodzi więc po lesie i krzyczy. W pewnym momencie coś go szturcha z tylu w ramię.
Odwraca głowę, patrzy, a tu stoi wielki niedźwiedź, rozespany, wkurzony, piana z pyska mu leci i mówi :
- Co tu robisz?
- Zgubiłem sie - odpowiada facet.
- Ale czego sie kurde tak drzesz? - pyta znowu wściekły niedźwiedź.
- Bo może ktoś usłyszy i mi pomoże. - mówi gość
- No to ja usłyszałem. Pomogło ci?
Obecności na FOSCA: 10
Wiek: 54 Dołączył: 03 Mar 2007 Posty: 718 Otrzymał 19 piw(a) Skąd: Wrocław
Wysłany: Czw 20 Mar, 2008
to mnie rozwaliło
Przychodzi baba do lekarza...
- Panie doktorze, po tej kuracji hormonalnej dzieje się ze mna coś niedobrego.
- Coż takiego?
- Wyrastają mi włosy na ciele.
- No to nie ma się pani czym martwić, po zakończeniu kuracji te włosy powypadają.
- Ach, to kamień spadł mi z serca.
- A tak właściwie to gdzie pani te włosy wyrastają?
- Na jądrach, panie doktorze.
Zaproszone osoby: 1
Dołączył: 14 Cze 2007 Posty: 1434 Otrzymał 25 piw(a) Skąd: L. USA
Wysłany: Sob 22 Mar, 2008
No to coś cygarowego
Smak: typowy dla liści maduro - "szlachetny". i o mało z krzesła nie spadłem.Od dziś mamy Maduraki-Szlacheciaki.
Bruno [Usunięty]
Wysłany: Sob 22 Mar, 2008
PROCES
Dramat w jednym akcie.
OSOBY:
Oskarżony,
Poszkodowany,
Prokurator,
Wysoki Sąd,
Żona Poszkodowanego,
Policjant,
Protokolant
Akt I (i ostatni).
Scena 1
Korytarz sądowy w mieście S. Przed wejściem na salę rozpraw nerwowo oczekuje kilka osób. Kilka z nich siedzi. Oskarżony, Poszkodowany i Policjant spacerują po korytarzu w tę i z powrotem. Nagle przez megafon odzywa się głos: „Uwaga, Oskarżony, Poszkodowany i Świadkowie proszeni na salę rozpraw”. Otwierają się drzwi do sali rozpraw.
Scena 2
Sala sądowa. Z przodu na podwyższeniu siedzi Wysoki Sąd i Protokolant. Wszyscy wezwani wchodzą na salę. Oskarżony siada na ławie oskarżonych.
Protokolant: Sąd rozpoczyna rozprawę.
Wysoki Sąd: Oskarżony proszę wstać
Oskarżony wstaje
Proszę o uwagę, bo teraz ja Wysoki Sąd odczytam akt oskarżenia. Prokurator, co tam gadasz pod nosem! Uwaga, uwaga, oskarżony jest oskarżony o to, że straszył Poszkodowanego pobiciem, zabiciem, spaleniem, wjechaniem do chałupy z łysymi jak też pobiciem, zabiciem, spaleniem żony Poszkodowanego oraz ewentualnie wjechaniem z łysymi w żonę Poszkodowanego, czy jakoś tak. Czy oskarżony zrozumiał akt oskarżenia, hę?
Oskarżony: Zrozumiałem
Wysoki Sąd: A poszkodowany zrozumiał wszystko?
Poszkodowany: Nie zrozumiałem bo ja jestem tokarzem
Wysoki Sąd: Aha. Rozpoczynam rozprawę. Prokurator, zapnij se pan rozporek.
Prokurator: Wysoki Sądzie nie mogę zapiąć, bo mi się zaciął suwak przy dżinsach jak sikałem.
Wysoki Sąd: Trudno. Czy oskarżony ma coś na swoją obronę?
Oskarżony: Wysoki Sądzie, chciałbym powiedzieć, że jestem niewinny. Mam dowody na to, że choćbym chciał to nie straszyłem i nie wjeżdżałem z łysymi, bo nie miałem powodu ani motywu. A teraz żałuję, bo trzeba było zabić drania. Proszę, oto dowody.
Oskarżony rzuca na stół Sędziego plik dokumentów. Sąd uważnie je przegląda dłuższą chwilę.
Wysoki Sąd (przeglądając, mruczy pod nosem): No tak, rzeczywiście, ale jaja.
Nagle Wysoki Sąd rozgląda się po sali.
Te prokurator, co gadasz z adwokatem?
Prokurator: Już nie będę
Wysoki Sąd: No, żeby mi to było ostatni raz. Poszkodowany, co macie na swoją obronę, bo wygląda na to, że łgaliście w swoich zeznaniach jak wściekły pies.
Poszkodowany: Ale Wysoki Sądzie, ja jestem tokarzem, łgałem, bo się bałem.
Oskarżony: Ty chuju, ty chuju.
Wysoki Sąd: Prokurator, walnij jakąś mowę, tylko szybko, bo się ściemnia.
Prokurator: Ja co prawda, nie wiem o co tu się rozchodzi, ale uważam, że to jest karygodne i żądam grzywny w wysokości 2 złotych dla obydwu, może być w ratach.
Oskarżony: Jestem niewinny!!!!!!!!!!
Prokurator: No dobra, jak tak to żądam kary śmierci dla Poszkodowanego a grzywna będzie dla tego drugiego .... albo odwrotnie. Wysoki Sądzie, czy mogę już iść do domu?
Wysoki Sąd: Zaraz, jeszcze nie skończyłam. Prokurator, nie wkurwiajcie mnie. No to tak, ja się zastanowię i ogłoszę wyrok później, co to ja jeszcze miałam kupić, aha podpaski i szlugi. Świadkowie won, a wy dwaj zostaniecie zawiadomieni co postanowiłam tylko nie wiem kiedy.
Świadkowie (razem): Ale my chcieliśmy zeznawać.
Wysoki Sąd: Morda w kubeł, bo was zamknę!
Świadkowie: No dobra, żartowaliśmy.
Wszyscy wychodzą.
KONIEC
Edit: PS-Za brzydkie wyrazy przepraszam. Są one środkiem wyrazu artystycznego
Obecności na FOSCA: 2
Wiek: 36 Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 533 Otrzymał 14 piw(a) Skąd: Cieszyn/Kraków
Wysłany: Sob 22 Mar, 2008
Bajka o ślepym
Piękny, letni, słoneczny dzień. Idzie sobie człowiek chodnikiem, wybrał się na spacer. W prawej ręce biała laska, na oczach ciemne okulary. Idzie posuwając się wolnym, leniwym krokiem. Nad chodnikiem biegnie linia wysokiego napięcia, na której siedzą gołębie. Postanowiły zażartować z ociemniałego i na niego najzwyczajniej w świecie nasrać. Tak więc pierwszy gołąb ustawia się na ślepym, wypina zad, SRRRRRRUUU na ślepego, świeżym, białym kałem. A tu ślepy pyk! I unik, kupka spada na chodnik. Ślepy idzie dalej, ale gołębie się wkurzyły, teraz atakują w 3 na raz. Sytuacja się powtarza, ślepy robi unik, prawo, lewo, środek, prawo no i nic, czyściutki. Gołębie wkurzyły się na maksa, przeprowadzają zmasowany atak, 25 sztuk sra na raz na ślepego. I co? I nic, ślepy wymija z wielką gracją wszystkie kupy i kontynuuje swój codzienny spacer.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum