Cześć. Jestem tu nowy. Obejrzałem ostatnio film "Hawana - miasto
utracone". To przejmujący portret kataklizmu, jakim - zarówno w wymiarze społecznym jak i osobistym - była komunistyczna rewolucja 1959 roku. To hołd jaki Andy Garcia, reżyser filmu i aktor, oddał przedrewolucyjnej Kubie. Wciąż jestem pod wrażeniem. Ciekaw jestem Waszych opinii. P.S. Oczywiście cygar w filmie nie brakuje ;)