Właśnie po raz kolejny obejrzałem w TV ten film.
I ambiwalencja moich odczuć jest dokładnie taka sama, jak za pierwszym razem.
Z jednej strony - mnóstwo scen przezabawnych, doskonałych obserwacji "z życia wziętych", można się obśmiać, no i doskonale uchwycony język dnia codziennego.
Z drugiej - wymowa tego filmu jest jak dla mnie porażająca...
Mam takie samo wykształcenie jak bohater, lat nieco mniej i życie chyba nie tak spaprane, ale doskonale rozumiem jego frustracje i czaami mam bardzo, bardzo podobne odczucia.
Jednym słowem - "słodko-gorzki" jest ten film...