Nie wiedziałem w którym dziale mogę się wypowiedzieć, więc opowiem tutaj.
Zgodnie z ustawą akcyza z 2009r. straciła ważność ostatniego lutego tego roku, i wszystkie papierosy i tytonie fajkowe musiałem zdiąć z półki. Pies trącał papierosy ale tytoni spakowałem za jakieś 1800 zł. No i się zaczęło, procedura wygląda tak: Trzeba było zrobić spis z natury i zgłosić do urz. celnego, potem zawieźć im spis z łaskawą prośbą i całym stadem innych kwestionariuszy, po tych zabiegach trzy dni oczekiwania na kontrolę w sklepie, Pani celniczka po kontroli kazała zawieźć protokół do urz. i złożyć go w sąsiednim pokoju. Urz. ma tydzień na weryfikację i wykorzystał cały limit, a ja w tym czasie miałem wysłać odpowiednie pismo do Ministerstwa Finansów i wpłacić pieniążki na konto urz. celnego (po 1,3 zł. za każdy papierek, w sumie ponad 500zł.). W końcu jest upragniona decyzja do odbioru akcyz, trzecia wizyta w celnym i ...