Aby korzystać z zawartości forum należy się zarejestrowaćTUTAJ Ten aplet jest widoczny tylko dla niezarejestrowanych użytkowników! :-) Rejestrując się na forum uzyskujesz m.in. rabaty na cygara u forumowych partnerów (sklepy cygarowe). Zapraszamy!
Obecności na FOSCA: 1
Wiek: 28 Dołączył: 13 Maj 2013 Posty: 236 Otrzymał 251 piw(a) Skąd: Kraków/Kielce
Wysłany: Pon 02 Cze, 2014 Sigaro Toscano
Jako, że na naszym forum coraz głośniej o Toskańczykach, postanowiłem siąść, przewertować włoskie internety na temat tych cygar. W skróconej formie, oddaję to Wam, do ocenienia i poszerzenia swojej cygarowej wiedzy
Zacznę od Historii Toskańczyków.
W 1815 roku, w pobliżu Florenci były produkowane cygara na użytek władców Księstwa Toskańskiego. Jako, że rok był upalny, pracownicy fabryki nie zakrywali stosów liści, które pewnego dnia zostały zmoczone przez niespodziewaną ulewę. Ponownie zmoczone liście zostały przeniesione w inne miejsce, żeby się wysuszyły, w ten sposób fermentując po raz drugi. Żeby nie wyrzucać i nie marnować tytonu, postanowiono z nich skręcić cygara i sprzedawać je "po taniości" okolicznej ludności. Okazało się jednak, że nowe cygara są bardzo dobre. Szybko stały się ulubionymi cygarami artystów, intelektualistów itd. Produkcja masowa następuje w roku 1818. Tytoń używany do produkcji toskańczyków to fermentowany Kentucky
Gdzie kupić Toskańczyka?
Niestety, o ile mi wiadomo, żaden z dystrybutorów w Polsce nie ma w ofercie Toskańczyków. Najłatwiej je zdobyć we Włoszech. Tam, kultura palenia tytoniu jest większa niż w Polsce. Cygara toskańskie można nabyć w prawie każdej Tabacerii(odpowiednik naszego kiosku), tam zdobędziemy podstawowe linie Toskańczyków(jak Garibaldi, Classico, Extra Vecchio). Jako, że we Włoszech jest zakaz wysyłki wyrobów tytoniowych pocztą, łatwo jest znaleźc bardziej specjalistyczne sklepy z wyrobami tytoniowymi. Tam, można zdobyć więcej rodzajów "patyczków"(jak Antica Riserva, Anno Domini 1492 itp). Ceny zaczyznaja się od 5 euro za pięciopak w górę.
Jak i gdzie przechowywać Sigaro Toscano?
Toskańczyki można przechowywać bez humidora, ale trzeba się liczyć z utratą części smaków i aromatu, szybszym spalaniem i bardziej gryzącym dymem. Idealnym rozwiązaniem jest humidor.Cygar toskańskich nie powinno się trzymać z cygarami z "reszty świata". Zarówno jedne, jak i drugie przejdą swoim zapachem(a Toskańczyki pachną bardzo intensywnie). Z tego, com wyczytał, najleszym drewnem na humidor dla tych cygar jest mahoń, a nie cedr, do czego to zostaliśmy przyzwyczajeni, jednak i w cedrze dobrze czuć się będą. Idealna wilgotność to 70%(ja swoje trzymam w 63% i jest trochę za niska, 68-70 sądzę będzie idealna), temperatura zaś 22°C. Tak, jak Kubańskie, Toskańczyki zyskują przy odpowiednim leżakowaniu.
Czy stary humidor można użyć do Toskańczyków?
Stary humidor, w którym przechowywaliśmy cygara z Nowego Świata, po wyczyszczeniu i wysezonowaniu jak najbardziej się nada. Ale trzeba liczyć się z tym, że humidor, w którym trzymano Toskańczyki już się nie nada jako humik dla "normalnych" cygar, drewno przesiąknie ich zapachem, wietrzenie niewiele da.
Czy cygaro toskańskei trzeba otworzyć?
Nie, cygara toskańskiego nie otwieramy, nie posiadają ona kapturka. Powinno się podpalać od tej grubszej strony(różnica dosłownie milimetra), ale ja zawsze sprawdzam, z której strony mam lepszy ciąg, wtedy dopiero decyduje, z który koniec będzie stopą cygara.
Palenie połówek?
Cygara Toskańskie można palić po połowie. Znaczy bierzemy obcinaczkę i ciachamy cygaro w środku. Taką połówkę podpalamy od tej grubszej strony(czyli tam, gdzie ciachnęliśmy) Sposób dobry, bo niestety w Toskańczykach ciąg bywa dość często ciasnawy Takiego przepołowionego Toskańczyka nazywa się Ammezzato i Toscanello.
Jak palić Toskańczyki?
"Normalnie." Czyli tak, jak resztę cygar, w ten sam sposób odpalamy, tak samo palimy, tak samo odkładamy do popielnicy, żeby "umarło" z godnością.
Kilka zdjęć rodzajów Toskańczyków, które udało mi się nabyć, w pudełku po L'Atalierach, wysezonowanym, z nawilżaniem.
Dla porównania wielkości, obok Padrona 2000
Wszystkim, którzy będą mieli okazję nabyć, szczerze polecam Toskańczyki. Co prawda wyglądem nie zachwycają(najlepszy chyba komentarz co do wyglądu Toskańczyka - "Heej, to wygląda jak mały kijek"), ale za ty w smaku są rewelacyjne... No i cena, która jest bardzo niewygórowana.
Niech Cygarowe Bóstwa będą z Wami
_________________ "Wiekuista cisza nieskończonych przestrzeni przeraża mnie"
Ciekawa lektura...chętnie bym spróbował tego cygara
_________________ "Starajmy się uczynić święto z codzienności, przyjemność z drobnych chwil, z których składa się życie" - Zino Davidoff
----------------------------------------------
www.divinesmoke.wordpress.com
Obecności na FOSCA: 5
Wiek: 47 Dołączył: 15 Kwi 2008 Posty: 154 Otrzymał 9 piw(a) Skąd: Kórnik
Wysłany: Wto 03 Cze, 2014
blaugrana napisał/a:
...a mnie ich wygląd skutecznie odpycha (tak jak culebrasy)
będąc zdeklarowanym zwolennikiem Toscano mogę z całą powagą stwierdzić, że smak tego cygara jest dokładnym przeciwieństwem wyglądu. Absolutny must have
_________________ pozdrawiam torcularis
AFICIONADO: Cigar smoker afflicted with delusions of grandeur
Obecności na FOSCA: 6
Wiek: 47 Dołączył: 14 Maj 2010 Posty: 1923 Otrzymał 1099 piw(a) Skąd: Poznań/Komorniki
Wysłany: Śro 04 Cze, 2014
Toscano nie jest obowiązkowy, ani nikt nie zmusza dyrektywą do jego palenia. Twój świat może być bez Toscano, wolnoć...
_________________ "Bez kapłanów i bez świątyń krwawe łapska bogów nie mogłyby dosięgnąć świata śmiertelników. Czyż nie byłby to raj, przyjacielu ?" Steven Erikson - Ogrody Księżyca
http://baza.fantasta.pl/fantasta.php?id=500
Obecności na FOSCA: 6
Wiek: 47 Dołączył: 14 Maj 2010 Posty: 1923 Otrzymał 1099 piw(a) Skąd: Poznań/Komorniki
Wysłany: Śro 04 Cze, 2014
A istnieje coś takiego jak długa droga cygarowa? Tylko rzekomo. Na starcie przy adaptacji do smaku cygar i do mocy nikotyny. Jeśli palisz pełen profil mocy od lekkich do mocnych i zamawiasz z całej oferty sklepu a nie np.cygara dla pań to po prostu jesteś aficionado... kubki smakowe za rok nie będą lepsze. Tak samo jak umiejętność jazdy samochodem. Chyba że uważasz że jeszcze ma£o wypaliłeś. W sumie wypalenie więcej oznacza po jakimś czasie że wszystko się powtarza. Deja vu jest zjawiskiem częstym.
Dlatego dyskretnie napiszę, że toskańczyk jest po pierwsze niezwykle oryginalny po drugie jest w nim coś wybitnego, co spotyka się powiedzmy raz na sto przypadków. Myślę że jesteś nieco w błędzie napędzanym wyglądem - przy arbitralnym odkładaniu na koniec listy nie zobaczysz jak piękny jest świat. Dlatego podsumowałem słowami El Co które pojawiają się przy konkursach to nie jest obowiązkowe.
_________________ "Bez kapłanów i bez świątyń krwawe łapska bogów nie mogłyby dosięgnąć świata śmiertelników. Czyż nie byłby to raj, przyjacielu ?" Steven Erikson - Ogrody Księżyca
http://baza.fantasta.pl/fantasta.php?id=500
Pytasz czy istnieje coś takiego, jak cygarowa droga...
...według mnie tak!
Jestem na jej początku, po ponad roku rozkoszowania się cygarami, mogę to stwierdzić z całą pewnością.
Powiem więcej, moja "percepcja cygarowa" jest bogatsza z każdym wypalonym cygarem.
Domyślam się, że na Twoim koncie są setki (jak nie tysiące) wypalonych cygar na przełomie dobrych kilku lat i wcale mnie nie dziwi, że sięgasz po coraz to nowsze blendy - nawet, jeśli miały by to być cygara robione maszynowo.
W moim przypadku jest zgoła inaczej: wypaliłem jedynie kilkadziesiąt cygar w swoim życiu i mam do eksploracji całe linie wspaniałych rodów cygarowych + do tego wszystkie Havany, które dopiero od pół roku zacząłem sezonować, dlatego też nie będę zawracał sobie (na tym etapie) głowy maszynówkami pokroju Toscano, skoro mam do spalenia całą gamę cygar segmentu premium.
...i nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że CA to tylko ten, który pali wszystko co popadnie...
Wiek: 46 Dołączył: 11 Maj 2014 Posty: 14 Otrzymał 7 piw(a) Skąd: Strumień
Wysłany: Śro 04 Cze, 2014
Hmmmm
Pierwsze cygaro wypaliłem 20(chyba nawet więcej) lat temu. Myślałem, ze to koniec mojej przygody, nigdy nie paliłem nic bardziej ohydnego. Dwa lata temu stwierdzilem, że mam dośc palenia, najpierw rzucałem potem paliłem e-papierosy, rozważałem palenie fajki ale tej wiosny zacząłem przygodę z cygarami. Na chwilę obecną rozrózniam cygara jak kolory (trzy rodzaje ), ale wiem co lubię i musze się zgodzić z blau - próbowałem maszynówek i nie mam ochoty do nich wracać, obecnie samej dominikany jest przede mną mnóstwo, sezonuje już kubę a w moim humi cały czas musi być do 4 cygar do których lubię wracać. Po co zawracać sobie glowę czyms na co przez dlugi czas nie będę miał ochoty A jako, że przez lata byłem namiętnym palaczem, to powiem moje zdanie, prawdziwy CA to ten , który czerpie przyjemność z palenia i poszukiwania nowych smaków niekoniecznie ekstremalnych ( czyli palenie co popadnie)
Obecności na FOSCA: 1
Wiek: 40 Dołączył: 07 Maj 2013 Posty: 1070 Otrzymał 1235 piw(a) Skąd: Siemiatycze
Wysłany: Śro 04 Cze, 2014
Dooobra, basta... prawdziwy, nie prawdziwy, nowy, stary... Tomassino chce Toscano.
Voglio comprare Toscano! N perché c'erano nessun importatore in Polonia!
Commercianti di merda... vaffanculo. Dammi Toscano!
_________________ życie jest za krótkie żeby palić złe cygara...
i pić koncernowe lagery.
------------------------------
Obecności na FOSCA: 6
Wiek: 47 Dołączył: 14 Maj 2010 Posty: 1923 Otrzymał 1099 piw(a) Skąd: Poznań/Komorniki
Wysłany: Śro 04 Cze, 2014
blaugrana napisał/a:
...i nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że CA to tylko ten, który pali wszystko co popadnie...
Skąd taka interpretacja ? Absolutnie błędna...
Magiczne słowo: maszynówka, rozumiem, to może nie sprzyjać. Jak napisałem wyżej, cygaro nie jest obowiązkowe.
Poza 2 wyjątkami nie palę i nie polecam żadnych maszynówek. A jeśli są wyjątki, to muszą się oznaczać czymś, co przynajmniej dorównuje hecho a mano.
Blau, piszesz nieźle opinie o cygarach, więc jak widzisz po roku już masz to ''coś''. Pal ale na luzie, nie ma co robić sztywnych planów. Poznawanie marek cygarowych jest bardzo ciekawym przeżyciem, ale wnioski bywają różne, czasami euforia, czasami rozczarowanie.
_________________ "Bez kapłanów i bez świątyń krwawe łapska bogów nie mogłyby dosięgnąć świata śmiertelników. Czyż nie byłby to raj, przyjacielu ?" Steven Erikson - Ogrody Księżyca
http://baza.fantasta.pl/fantasta.php?id=500
Obecności na FOSCA: 3
Wiek: 40 Dołączył: 30 Kwi 2010 Posty: 475 Otrzymał 75 piw(a) Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie 15 Cze, 2014
Vile, muszę się z Tobą nie zgodzić, tzn absolutnie istnieje coś takiego jak droga cygarowa.
Każdy z nas rodzi się z pewnymi genami, cechami psychologicznymi, zdolnościami i budową ciała. Akurat smak i węch są jednymi z wielu rzeczy w naszym organizmie, które możemy trenować i ćwiczyć, aby stawać się coraz lepszymi. Oczywiście geny mają tu znaczenie i jest mało osób, które maja taki węch jak Robert Parker, ale każdy z nas może być coraz lepszym w ramach tego co już znamy.
Proces treningu smaku i węchu polega na koncentracji, używaniu pamięci i robieniu notatek. Udowodnione jest, że człowiek może wyczuwać do 1000 różnych aromatów, więc dokładnie to samo tyczy się cygar, które palimy dla ich smaków i aromatów. Możemy z czasem czuć więcej, mało tego, jeśli będziesz odpowiednio trenował to powrót do tego samego cygara po np. 2-3 latach może dać Ci zupełnie inne wrażenia. Niestety na ogół in minus. Smak to ścieżka w jedną stronę, jeśli raz nauczysz się i spróbujesz czegoś dobrego to potem wszystko poniżej tego poziomu już nie będzie tym samym. Myślę, że moc cygara nie koniecznie jest wymiernikiem, dużo bardziej złożoność i kunszt batona wpływa na nasze doznania. Brałem udział w badaniach, w których różni ludzie z bardzo wyczulonym smakiem mieli zupełnie inne poziomy reakcji na intensywność np gorzkiego i ostrego. Nie miało to wpływu na całokształt wyczuwania aromatów.
Zatem po roku kubki smakowe będą absolutnie czymś innym, bo jeśli prowadziłeś samochód z odpowiednią uwagą i poczytałeś coś o tym jak stać się lepszym kierowcą to raczej będziesz prowadzić lepiej. Z kubkami smakowymi (wiem to z praktyki) jest absolutnie tak samo jak z bicepsem, jak pakujesz to rośnie.
Czasem coś jest niekoniecznie "smaczne", ale dla wytrawnego, wytrenowanego degustatora może być po prostu "interesujące" i domniemane wady są wskazaniem indywidualnego sznytu i kunsztu.
Obecności na FOSCA: 6
Wiek: 47 Dołączył: 14 Maj 2010 Posty: 1923 Otrzymał 1099 piw(a) Skąd: Poznań/Komorniki
Wysłany: Pon 16 Cze, 2014
OK Borsuk, może sie nieco zapędziłem z tym argumentem , brzmisz sensownie.
_________________ "Bez kapłanów i bez świątyń krwawe łapska bogów nie mogłyby dosięgnąć świata śmiertelników. Czyż nie byłby to raj, przyjacielu ?" Steven Erikson - Ogrody Księżyca
http://baza.fantasta.pl/fantasta.php?id=500
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum