Jako krakus daję link do Tygodnika Powszechnego z artykułem jego naczelnego ks.
bonieckiego na temat zaostrzenia ustawy o zakazie palenia. Ciekawie pisze o wpływie zarzadzeń prawnych na obyczaje.
http://tygodnik.onet.pl/30,0,26329,patriotyczne_dymy,artykul.html
No a z rozwazań teoretycznych to taki fragment:
Czy palacz może zostać świętym? Wiem o jednym świętym, który był namiętnym palaczem fajki: zamordowany przez Niemców w obozie ojciec Tito Brandsma. Jako męczennik nie musiał przechodzić przez uciążliwe procedury procesowe. Ale na ołtarze wyniesiony został. Przeciwko uznaniu heroiczności cnót błogosławionego arcybiskupa Jerzego Matulaitisa Matulewicza „adwokat diabła" wysunął zarzut, że na jakimś oficjalnym przyjęciu ów Sługa Boży palił cygaro. Palaczem jednak nie był i zarzut musiał być jakoś obalony, jako że do beatyfikacji doszło. Podobno także św. Pius X palił (według innych relacji zażywał tabakę). Jego z kolei usprawiedliwia się zaleceniami lekarza (sic!).
Myslę ze temat bardzo ciekawy, co sadzicie.